Netami - 19.09.2008 13:23:44

Stare dobre Długie Zdanie, zwane też DZ'em. Piszę jedno zdanie, potem ktoś dokłada swoje i powstaje historyjka. Oczywiście z czase zdanie staną się wielokrotnie złożone, a potem to będzie kilka zdań... ale w tym cały urok tej zabawy. Do dzieła, rodacy! Tworzymy historię!!


Była sobie taka piaszczysta droga, na której widać było mnóstwo śladów quadowych bierzników, a wokół niej roztaczała się polana porośnięta dzikorosnącą metrową... nie, przesada, półmetrową trawą stopniowo przechodzącą w świerkowy las.

Akishi - 19.09.2008 19:25:45

Wreszcie powrót legendarnego DZ... fajnie by było jakby powtórzyło fenomen tego pierwszego...

Nagle wśród trawy zaczęła być widoczna jakaś postać. Z wyraźnym trudem się w niej posuwała na przód, i wyglądało na to, że zmierza w kierunku tej drogi.

Netami - 19.09.2008 20:28:34

Jak nie będziemy się wymawiać ciągłym "nie mam pomysłu" tylko pisać co nam do głowy przyjdzie to tak będzie.

Był to Sim Mateusz zmierzający ku wielkiemu, staremu i strasznemu domowi znajdującego się na skraju buszu, w którym niknęła ów droga.

Akishi - 19.09.2008 20:56:06

W tamtym też czasem padały takie pytania, a mimo to się ciągnęło...

Sim Mateusz sam nie wiedział po co tam idzie. Czuł, jakby ktoś bardzo dokładnie pokazał mu dokąd ma iść, niczym myszką albo wielkim palcem. W końcu stanął przed wrotami mrocznej posiadłości, jednak te okazały się być zamknięte.

Netami - 19.09.2008 21:10:30

Postanowił się włamać. Wziął dwa druciki i zaczął grzebać w zamku ale nic z tego nie wychodziło. Po chwili namysłu wpadł mu do głowy pomysł, że zapewne klucz jest pod doniczką. Rzeczywiście był. Niepotrzebny. Drzwi otworzyła... Ola! :D

Akishi - 19.09.2008 21:23:25

Oh my. Czy ty sobie gdzieś zapisałaś pierwsze DZ?

Ola zaprosiła Mateusza do środka. Ten wcisnął klucz do kieszeni (jak w przygodówkach: na później) i wszedł za nią. Okazało się że była to jej rezydencja, którą w tej chwili prześladował duch, zapewne z rodzaju poltergeistów.

Netami - 19.09.2008 21:27:22

Chyba z dwa czy trzy razy próbowałam przepisać do zeszytu żeby było co wspominać. Zwykle byłam wstanie dotrwać do momentu ze śmiechem Yecy. Początek mam opanowany :D

Był to duch złego nauczyciela, który postawił im po jedynce. :D

Akishi - 19.09.2008 21:41:14

Fajnie że pamiętam kiedy to było. Która to mogła być strona? 4,15,75...?

Mateusz postanowił się go pozbyć, aby pomóc Oli, ale niestety nie stać go było na egzorcystę. Postanowił stworzyć własnej roboty odkurzacz na duchy z przedmiotów które miał pod ręką.

Netami - 19.09.2008 21:46:01

A co. Bo to był Mateusz Makgajwer XD Ola tymczasem zajęła się... jedzeniem obiadu.

Akishi - 19.09.2008 21:50:29

Niestety okazało się że Mateusz nie dał go jej dokończyć, gdyż widelec z nabitą resztką okazał się kluczowym elementem odkurzacza. Ukończył go przed zapadnięciem zmroku i zaprezentował głodującej od obiadu Oli.

Netami - 19.09.2008 21:54:30

//Ja chcę moje dwa punkty za odpowiedzi!!//

Włączył odkurzacz... długo, długo nic... aż wreszcie... BANG. Okazało się, że Mateusz użył czegoś wyprodukowanego przez Al-Kaidę jako kluczowy element odkurzacza i wszystko... uległo rozpierdusze.
Ktoś obok tego domu jednak przechodził i postanowił pomścić Mateusza i Olę, a był to...

Akishi - 19.09.2008 22:08:56

...nie kto inny jak Akishi, który akurat przechodził tamtędy, w bliżej nieokreślonym celu, a siła wybucha osmaliła mu twarz i wrzuciła do rowu obok. Niezadowolony z tego zdarzenia, po krótkiej dedukcji na polu wybuchu doszedł do wniosku, że najlepszym celem jego zemsty za osmalenie twarzy i wrzut do dołka była kryjówka Al-Kaidy, czyli...

Netami - 19.09.2008 22:10:15

/Ostatnio oni się chowali na jakiejś planecie, nie? xD/

Walizka, w której Jefafa DunHam trzymał Achmeda Martwego Terrorystę! :D

Akishi - 19.09.2008 22:14:08

/Tak, coś takiego chyba... hm/

Zatem pierwszym zadaniem Akishiego było zakupienie biletu na najbliższy występ Dunhama. Okazało się to jednak dość trudne, gdyż wszystkie bilety na najbliższy rok zostały już sprzedane.

Netami - 19.09.2008 22:40:43

Postanowił więc działać metodą DBnS ("Dwa Bilety na Spektakl"). Zaczął się pytać wszystkich dookoła, kto ma dwa bilety i poszedłby z nim na występ Jefafa. Natknął się na Netami cierpiącą na osobowość mnogą (raz była Netami a raz Ryuuzuki), która miała te dwa bilety i zgodziła się pójść razem z Akishim na występ.

Akishi - 19.09.2008 22:52:21

W końcu występ rozpoczął się. Akishi nieszczęśliwie zapomniał o kryjówce Al-Kaidy, ponieważ przez cały występ zastanawiał się jak działa technika Dunhama. Pod sam koniec nagle obudził się z transu, i musiał się mocno pospieszyć żeby przyłapać jeszcze na scenie brzuchomówcę ze swoją walizką. Zapytał Netami/Ryuuzuki o to, czy chce mu pomóc, mając jedynie nadzieję, że obie odpowiedzą mu tak samo.

Netami - 19.09.2008 22:56:15

Według teorii tak zwanej "ślizgońskiej solidarności" odpowiedź wyszła na wzór "tknie" i nie wiadomo było co z tym zrobić. A czas... walizka uciekała!

Akishi - 19.09.2008 23:08:54

Akishi musiał niestety działać chwilowo sam. Wskoczył na scenę, zabrał walizkę Dunhamowi, i szybko zaczął uciekać nie tylko ze sceny, ale z całego budynku teatru. Na wszelki wypadek pociągnął też Netami/Ryuuzuki za sobą. Po chwili zaczął słyszeć charakterystyczne gwizdki policjantów. Nie spodziewał się że kradzież jednej walizki może wywołać takie zamieszanie, zwłaszcza że była wejściem do kryjówki terrorystów.

Netami - 20.09.2008 11:52:19

Rozległo się szczekanie psów: Stój, ręcę do góry, bo strzelam itd. Akishi  więc posłusznie się zatrzymał ale też upuścił walizkę. Otworzyła się i rozległo się zrzędzenie.
- Shut the damn door!
Akishi pomylił walizki.

Akishi - 20.09.2008 12:00:46

Akishi był w szoku, bo nie spodziewał się że walizek mogło być więcej. Uprzejmie zwrócił walizkę policji, przeprosił za zajście Jeffa Dunhama i zaczął zastanawiać się czy można dostać się w jakiś inny sposób to kryjówki Al-Kaidy.

Netami - 20.09.2008 12:10:54

Tymczasem Netami wraz z Ryuuzuki zaczęły się ewakuować, no bo przecież zgodziły się tylko na pójście na występ, zresztą miały coś bardzo ważnego do załatwienia.

Akishi - 20.09.2008 12:44:58

Akishi zastanawiał sie co zrobić dalej... chodząc bez celu po mieście, nagle... dopadła go kolejna eksplozja. Chyba miał do nich pecha.

Netami - 20.09.2008 12:50:02

Tyle że tym razem to nie była Al-Kaida tylko... Deidara! :D
Porwał Netami! :D :D :D

Akishi - 20.09.2008 12:53:15

Co ciekawe, Ryuuzuki została na miejscu wybuchu. Akishi strzelał że siła eksplozji dostarczyła Netami/Ryuuzuki tyle energii, że się rozszczepiły, choć tak naprawdę nie miał pojęcia jak to możliwe. Kiedy Ryuuzuki go zobaczyła, natychmiast go dopadła i stwierdziła, że ma olać Al-Kaidę i zacząć gonić Deidarę.

Netami - 20.09.2008 13:03:46

Tylko pytanie: jak gonic coś co umie latać. Szybko latać. Tylko drugie pytanie: po co dokładnie, skoto Netami wyglądała na zadowoloną :D

Akishi - 20.09.2008 13:23:51

Akishi nie znał odpowiedzi na żadne z tych dwóch pytań, ale wyglądało na to że Ryuuzuki koniecznie chce odzyskać swoją "siostrę", i nie miał innego wyboru jak szybko coś wymyślić.

Netami - 20.09.2008 13:29:47

Niestety nie był śp. Mateuszem Makgajwerem i nie potrafił skombinować czegoś z niczego. Ryuuzuki też nie. W zasadzie to już jej nie było. Pobiegła za sową najszybciej jak umiała.

Akishi - 20.09.2008 13:36:40

Zamiast biec jak szalony za sową, pomyślał, że może najpierw spróbować sprawdzić miejsce wybuchu. Popytał ludzi zebranych dookoła i dowiedział się że eksplodowała tu jakaś stara restauracja. Zebrał na miejscu trochę dowodów, głównie pozostałości po eksplodującym przedmiocie, i poprosił znajomego detektywa z tego miasta o ich zanalizowanie.

Netami - 20.09.2008 14:01:36

Znajomy detektyw przybył ekspresowo na miejsce i bynajmniej nie był to L, bo on przecież by nie przyszedł osobiście... A może to był on?

Akishi - 20.09.2008 14:18:27

Kimkolwiek był, szybko zabrał się za badanie próbek materiału wybuchowego. Po około 30 minutach detektyw oddał Akishiemu wydruk ze swojej maszyna analizującej, wyglądający jak paragon sklepowy, z wynikiem analizy.
"Rzadki minerał niewystępujący na Ziemi, o konsystencji plasteliny. Silnie wybuchowy, i wciąż nienazwany."

Netami - 23.09.2008 21:44:10

Ryuuzuki przybiegła spowrotem. Podała Akishiemu do ręki list od Netami. Był napisany na czerwonej kartce papieru. A właściwie to kartce plasteliny.

Akishi - 23.09.2008 22:00:43

Akishi wolał nie wiedzieć czym jest ta plastelina, ale na wszelki wypadek delikatnie odłożył list na ziemi i z pomocą detektywa odczytał go z bezpiecznej odległości. Napisane na nim było:

Slashy - 23.09.2008 23:06:07

"Nie martw się jestem szczęśliwa. Zaopiekuj się Ryuuzuki. Aaaa!!! I skołuj jakieś precelki, to Ryuuzuki tam jak kiedyś wpadnie to se chętnie zjem, bo wiesz co?? mam takie zachcianki smakowe i czasami mdłości, aaalle! nie przejmuj sie!!! to dziecko będzie pięęękkne! No i co jeszcze? No dziś padało... No pogoda się psuje, tak psuje się ci powiem.... Hmmm.... Co jeszcze? No przede wszystkim nie masz się o co martwić, jak coś to mogę Ci przysłać jakieś fajne zdjęcionka ciekawe z tutejszych "klimatów" I co? No ucałuj tam Siebie i Ryuuzuki no i buźka papa!!! :* "



                                                                                                         Od Najukochańszej "siostry"
                                                                                                         Netami






P.S. Wiem! wiem... Fajny list....

Netami - 24.09.2008 15:42:28

Ło boże... ||| o.O" xD

Akishi i Ryuuzuki byli zaszokowani po prostu. Stali i gapili się na ten list.
I tak minęło to 9 miesięcy... dostali kolejny list. Że pasożyt opuścił ciało Netami, ale podczas tego jej się zmarło. To pobudziło Ryuuzuki do działania. Jako, że znała się trochę na alchemii postanowiła ją wskrzesić.

Akishi - 27.09.2008 22:45:00

Akishi nie znał się ani trochę na alchemii, choć sądził że gdyby przypadki takich zmartwychwstań udawałyby się, byłoby o nich głośno. Nie mając właściwie nic innego do zrobienia, pomógł Ryuuzuki przygotować wszystko co potrzeba do "rytuału".

Netami - 28.09.2008 14:30:23

//"Jedzcie kupę! 3 mln much nie może się mylić!" Kto pamięta? xD//

Czyli wszelkie siarki, węgle, sole, metale, kwasy i zasady... Ryuuzuki narysowała krąg przemiany, wysypała składniki na środek i rozpoczęła transmutację... Zaświeciło się na żółto, potem na fioletowo, zrobiło się nieprzyjemnie, wiadomo, jak to podczas ludzkiej transfiguracji... a potem wszystko ustało. Ryuuzuki cała upaćkana w ketchupie podczołgała się do tego co miało być Netamią ale było kupą dosłownie i w przenośni. Ale na szczęście Ryuuzuki miała ze sobą puszkę żółtych, cytrynowych landrynek! Wsadziła landrynkę w kupę i tak oto tuż przed nią kupa uformowała się w coś co wyglądało jak Netami. W homunkulusa.

Akishi - 06.10.2008 17:25:17

Akishi stracił świadomość gdzieś pomiędzy żółtym a fioletowym, niewielką chwilę po nieprzyjemnym, kiedy odrzuciło go pod ścianę. Kiedy ją odzyskał pierwsze co zobaczył to mnóstwo dymu. Po omacku sprawdził czy jest w jednym kawałku. Ku wielkiemu własnemu zdziwieniu nic mu niczego nie zjadło, mimo iż na jakiś krótko przed rozpoczęciem procedury czytał coś o znikających podczas transmutacji kończynach a nawet całych ciałach. Rozmachał dym by zobaczyć że Ryuuzuki w niewyjaśnionych okolicznościach również nic nie straciła, a obok niej majaczyła w dymie jakaś trzecia sylwetka.

Netami - 06.10.2008 18:23:21

Sylwetka podczołgała się do Ryuuzuki z tekstem "Daaaj [cukierka]". Ryuuzuki oddała jej resztę landrynek po czym rzygnęła krwią.

Akishi - 06.10.2008 18:43:08

Wyobrażając sobie nowo powstały byt stworzony ze złożonych niedawno w kręgu prostych substancji, wrzucający właśnie w swój nie wiadomo nawet czy istniejący żołądek landrynki, jedną za drugą, Akishi nie miał większego wyboru niż jeszcze raz wesoło zemdleć. Kiedy jeszcze raz się ocknął...

Netami - 06.10.2008 19:10:17

Zobaczył Ryuuzuki leżącą wesoło na podłodze w wesołej kałuży krwi. Wyrzygała z nią chyba swoje flaki... jelita... chyba że wyszły dołem, ale to już inna sprawa. Netami (albo Envy, ten homunkulus był ósmy, kolejka szła od początku, ale to imię i tak w gruncie rzeczy nie uległo żadnej zmianie), która teraz już wyglądała jak Netami, stała równie wesoło nad wesoło zemdlałym, ale już ockniętym Akishim z czymś wesoło wielgachnym (łopata/młot/piła mechaniczna/dmuchawa do liści) [złowieszczo] wesoła.

Akishi - 06.10.2008 19:15:40

Ogólnie cała scena była niezwykle wesoła, i gdyby nie wesoło duży przedmiot wiszący nad wesołym Akishim, ten niezwykle wesoło zaczął by się szczerze śmiać. Cokolwiek to było, miało wesoło ostre zakończenie które się wesoło błyszczało i zbliżało w kierunku wesołej twarzy Akishiego. Nie mając większego wyboru, Akishi z o dziwo udanym skutkiem ściął wesołego homonkulusa, który się przewalił gdzieś obok, i zaczął się wesoło i w pośpiechu turlać/czołgać/zbliżać w kierunku roześmianych drzwi prowadzących gdzieś na zewnątrz.

Netami - 06.10.2008 20:13:56

No dobrze... dodajmy trochę tragizmu do tego wesołego opowiadania xD
Drzwi (szczegół, że to działo się na zewnątrz... no chyba że...), a właściwie gigantyczna, świetlista brama doprowadziły go do innego zewnątrz, do wschodniej części Amestris. Pech, zła trzynastka i zły piątek chcieli, aby doprowadziły tam i Zawiść.
A wschodnią częścią Amestris była pustynia. Tereny Ishbal albo Lior, ciężko było to określić. Tam piasek, tu piasek...
Akishi zaczął się rozglądać dookoła i natrafił wzrokiem na ciągle wesołego homunkulusa, który ciągle chciał z niewiadomych powodów go zabić.

Akishi - 06.10.2008 20:42:26

Szczerze powiedziawszy mi sie bardziej podobało jak było takie wesołe o.O
Akishi nie miał zbyt dużych problemów w tym, żeby ocenić swoją sytuacje jako: złą. W każdą stronę widział piasek, w którym za bardzo nie miał zamiaru się chować, podobnie też nie chciał wszcząć się w żadną fizyczną bójkę ze swoim wesołym wrogiem. Nie mając innego wyjścia użył swojego planu awaryjnego. Wyciągnął z kieszeni średniej wielkości błękitną kulkę, rzucił nią o... piasek, co ją aktywowało i wyteleportowało Akishiego w przypadkowe miejsce na świecie (choć na pewno dalej niż ok. 500 km od danego miejsca), co z punktu Zawiści wyglądało tak jakby Akishi zaczął się kręcić dookoła siebie i coś wystrzeliło go w górę.

//Chyba nikt nie ma nic przeciwko dodawaniu całkiem przypadkowych wątków magiczno...w tym przypadku pokemoniastych? W końcu alchemię już mamy...//

Netami - 07.10.2008 15:50:10

Akishi poleciał na jeszcze bardziej wschód... a może bardziej zachód, północ lub południe. Wschodnie Miasto, zawsze dalej niż przeklęte pustynie. Zewsząd biły po oczach plakaty zapraszające na niedługo-mający-się-odbyć pojedynek Płomiennego Alchemika z Pełnometalowym.

//Nie zezwalam na komentatorstwo, o ile będzie do tego okazjia!!//

Akishi - 11.10.2008 22:26:55

Akishi nigdy nie był w tym mieście, więc dość szybko i skutecznie zgubił się w gąszczu straganów, uliczek, i innych podobnie mylących obiektów miejskich.
Tymczasem u Ryuuzuki...

Netami - 12.10.2008 09:08:05

Która była nieco martwa... i nieco się już rozkładała...
Haa!!!
Na miejsce transfiguracji przybyli agent Booth i doktor Brennan aby sprawdzić co się stało. Brennan stwierdziła, że Ryuuzuki brakuje połowy organów wewnętrznych, a Booth stwierdził na tej podstawie, że to robota jakiegoś mordercy-psychiatrycznego popaprańca.

www.legendarnishinobi.pun.pl www.magicfifa11.pun.pl www.uiq3.pun.pl www.zgromadzenie.pun.pl www.teamfortress2.pun.pl